sobota, 13 lipca 2013

Nowa fala włoskiej myśli szkoleniowej

Najlepsi włoscy szkoleniowcy pracują dziś z dala od Półwyspu Apenińskiego. Carlo Ancelotti po opuszczeniu Lombardii, zwiedził już Londyn i Paryż - gdzie zdobywał tytuły mistrzowskie - a teraz przygotowuje się do rozpoczęcia przygody w Madrycie. Fabio Capello - po rocznej przygodzie w stolicy Hiszpanii właśnie oraz pracy w roli selekcjonera reprezentacji Anglii - pracuje w Rosji. Na wschodzie Europy od jakiegoś czasu też siedzi Luciano Spalletti, który bije się o kolejne trofea prowadząc Zenit. Marcello Lippi, niczym Marco Polo przed laty, dotarł do Chin, zaś Alberto Zaccheroni pracuje z zespołem narodowym Japonii. Skoro najlepsi wyjeżdżają, ktoś musi zapełniać pustkę na krajowym rynku.

Giovani Galli, Antonio Benarrivo, Fabio Cannavaro, Paolo Negro,  Marco Materazzi, Massimo Oddo, Gianluca Zambrotta, Fabio Grosso, , Ivan Juric, Hernan Crespo i Filippo Inzaghi.Te nazwiska to nie skład drużyny oldbojów Serie A, lecz lista wybranych przeze mnie adeptów, którzy 5 lipca zdali egzaminy na stopień Master organizowane w Coverciano przez włoską federację. Wśród szczęśliwców aż sześciu mistrzów świata z niemieckich boisk w 2006 roku. Kursanci musieli wykazać się wiedzą praktyczną, biorąc udział w zajęciach Fiorentiny, Interu oraz Parmy. Następnie uczestniczyli w seminarium w Nyonie, gdzie swoją wiedzą - jako przedstawiciele włoskiej katedry - dzielili się selekcjoner reprezentacji Cesare Prandelli, opiekun Milanu Massimiliano Allegri, szkoleniowiec Zenitu St. Petersburg Luciano Spalletti. Na temat wartości grupy i jej zarządzania przemawiał zaś pan Ettore Messina - trener koszykarzy CSKA Moskwa, w przeszłości prowadzący również reprezentację Włoch w tymże sporcie. Trenerzy, którzy zdali parę dni temu egzaminy nie są jednak jedynymi. We włoskim futbolu już teraz pracuje kilka nazwisk, które kojarzyć Państwo mogą z czasów, gdy uganiali się za futbolówką.

Pippo Inzaghi do niedawna czaił się na linii spalonego. Dziś zakłada elegancki garnitur a młodzi adepci zwracają się do niego per Mister - tak bowiem tytułuje się trenerów. My mówimy "panie trenerze", Włosi mówią "mister". W sezonie 2012/13 Inzaghiemu powierzono zespół Allievi Nazionali. W tym miejscu warto wyjaśnić, jak zorganizowane są rozgrywki w tej kategorii wiekowej. Udział biorą drużyny klubów z Serie A oraz B. Dzielone są one na trzy grupy, po 14 zespołów każda, według klucza geograficznego. W dwóch z nich grają zespoły z północy, w trzeciej zaś centrum Italii (Rzym, Neapol) oraz południe z Sycylią. Na koniec tej części sezonu, do fazy finałowej awansuje 8 najlepszych drużyn i tworzy się dwie grupy. 2 najlepsze ekipy z każdej grupy tworzą następnie pary półfinałowe. Faza finałowa rozgrywana jest na boiskach neutralnych, podczas gdy w fazie zasadniczej gra się w swoich miastach.

W fazie zasadniczej zespół SuperPippo rywalizował w Grupie B z m.in. Interem, Atalantą, Udinese i Chievo. Młodzi Rossoneri zajęli w niej 2. miejsce zdobywając 63 punkty w 26 meczach. 20-krotnie wygrywali oraz zaliczy po 3 porażki i remisy. Rezultat ten dał awans do fazy finałowej. Podopieczni Inzaghiego zajęli w swojej grupie 2. miejsce, ustępując miejsca Juventusowi, lecz w pokonanym polu pozostawiając młodych graczy Interu oraz Genoi. W drugiej grupie niespodziewanie odpadły dwa rzymskie kluby: Lazio oraz Roma, wyprzedzone przez Parmę oraz Empoli. I to właśnie drużyna z Toskanii pokonała Milan w półfinale, spotykając się w finale z Parmą właśnie. Praca Inzaghiego została jednak oceniona pozytywnie. Nachwalić nie mógł się go Adriano Galliani, zapewniając, że już niebawem Pippo będzie wspaniałym szkoleniowcem. Póki co, ex-snajper w dowód zaufania dostanie do prowadzenia zespół starszej kategorii wiekowej - Primaverę.

Rozgrywki Allievi Nazionali pełne są zresztą byłych piłkarzy. Filippo nie jest nie tylko jedynym ex-zawodnikiem na ławce zespołu młodzieżowego, lecz nie jest nawet jedynym Inzaghim. Pieczę nad chłopcami z Lazio sprawuje bowiem jego młodszy brat, Simone, w przeszłości również występujący na pozycji napastnika, reprezentując m.in. barwy swojego obecnego pracodawcy. Biancocelesti wygrali swoją grupę w sezonie zasadniczym. Z dorobkiem 68 punktów w 26 meczach (bilans 22-2-2) w pokonanym polu zostawili swojego lokalnego rywala, Romę oraz pozostałe liczące się na południu Włoch marki: Palermo, Catanię oraz Napoli. Mistrzem Włoch w tej kategorii wiekowej został zwycięzca Grupy A w fazie zasadniczej - Parma, która zdobywając 59 punktów (19-2-5) wyprzedziła takie marki jak Genoa, Fiorentina, Empoli, Juventus czy Torino. Następnie w fazie finałowej w pokonanym polu pozostawili, o czym już Państwo wspomniałem wcześniej, tandem z Rzymu. W półfinale ograli Juventus, by w finale pokonać Empoli 2:1. Bardzo korzystnie zaprezentowali się również w lutowym Coppa Carnevale. Wszystko to pod wodzą byłego napastnika m.in. Livorno - w barwach którego w sezonie 2004/05 zdobył koronę króla strzelców - czy Szachtara Donieck. Były napastnik po dopisaniu Scudetto Allievi Nazionali do cv otrzymał propozycję objęcia dorosłego zespołu Perugii, którą przyjął. Na pracy z młodzieżą skorzystał także opiekun Genoi, Fabio Liverani - głównie znany z gry w Lazio oraz Palermo. Mimo tego, że w fazie finałowej zajął ostatnie miejsce w swojej grupie, udało mu się przekonać Enrico Preziosiego do swojej wizji futbolu na tyle, że ten zdecydował się był powierzyć mu stery pierwszej drużyny. Jego miejsce na ławce zespołu Allievi Nazionali Grifone zastąpi go... Beppe Favalli. Il Professore, jak Favallego nazywano w czasach, gdy ten występował na włoskich boiskach, jest ledwie jednym z byłych piłkarzy Milanu, którzy od nowego sezonu czas będą spędzać pracując z młodzieżą. Rossoneri zdecydowali się wciągnąć w swoje struktury również swojego wychowanka, który zawiesił buty na kołku, Christiana Brocchiego.

Ostatnim, który przekracza rzekę i wchodzi do świata trenerów jest Gennaro Gattuso. To już jednak temat na tyle szeroki, by poruszyć go osobno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz